8 mar 2010

Pierwszy rzut oka na instytut

Instytut musi wyglądać pięknie, gdy jest zielono. Pierwszego dnia załapaliśmy jeszcze trochę pięknej pogody, potem nie było już tak ładnie, a przez weekend pogoda już zupełnie się zepsuła. Trochę jak w Dubnej: las rośnie między budynkami, ale chyba na tym kończą się podobieństwa. Na uliczkach nie stoją zepsute sprzęty, stołówka jest wyśmienita (no i nie wchodzi się do niej przez ubikacje), pośrodku kampusu szpanerskie jeziorko, budynki praktycznie całkowicie odnowione i wyposażone (a oba instytuty powstawały jakoś w tym samym czasie). Co najbardziej rzuciło się w oczy: widzę naukowców, nie sfrustrowanych, a zadowolonych i szczęśliwych. Zadowolenie z życia bije gdzieś z ich wnętrza.



Radosny plakat z cyklu "łowy na doktorantów":


Element artystyczny kampusu: rzeźby torsów (piękne kobiety i brzydcy mężczyźni, w pozach często co najmniej osobliwych).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz