11 mar 2010

IFF (3)

Wyprawa sklepu czasem niesie ze sobą ciekawe obserwacje.


Kolejny dzień lab toursów, tym razem dotyczący wielkich urządzeń. My przeszliśmy się na synchrotron COSY (który rozpędza elektrony i robi intensywne promieniowanie e-m, ale przy okazji ten chyba miał też opcję rozpędzania innych cząstek) i reaktor plazmowy (co prawda o czasie działania kilku sekund, ale zawsze).

W synchrotronie pan pracownik zabrał nas w wyprawę dookoła tuby z cząstkami. Co prawda opowiadał, co jest po kolei, ale był taki hałas, że w sumie ciężko było cokolowiek zrozumieć. Za to same urządzenia wyglądały przepysznie. Zrobiłam sporo zdjęć, ale w sumie to rzecz dla nerdów, więc niech wystarczą te dwa.


Z kolei w TEXTORZE hoduje się plazmę i przy jej pomocy przeprowadza fuzję jądrową, żeby otrzymać energię. IFF z Juelich jest zaangażowany w europejski projekt ITER, który ma za zadanie skonstruowanie pierwszego tokamaka, czyli elektrowni jądrowej, ale takiej, która nie opiera się na rozszczepieniu uranu, jak w tradycyjnych elektrowniach, a na łączeniu lekkich jąder (w tym celu potrzebna jest wysoka temperatura, stąd plazma). ITER ma powstać dopiero za kilkadziesiąt lat, ale prace są całkiem zaawansowane. IFF jest odpowiedzialny za stworzenie magicznych materiałów, które będą wytrzymywać te ogromne temperatury i wielkie różnice temperatur (plazma ma grubo ponad 1000 stopni, a całkiem niedaleko, żeby wszystko działało, musi być temperatura ok. 4 kelwinów). ITER jest w fazie budowy, więc zbudowali sobie mały reaktor szkoleniowo-badawczy, żeby mieć na czym pracować i na czym kształcić studentów. Porównuję sobie to w głowie z tym, ilu my w Polsce kształcimy fizyków jądrowych, mając jedynie bidny reaktor w Świerku.


Element artystyczny na dziś:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz