14 mar 2010

Punkt potrójny

Zrezygnowaliśmy z Liege na rzecz poleżenia dłużej i odespania, a jako że popołudnie żal jednak marnować, wybraliśmy się na punkt łączący trzy granice: niemiecką, belgijską i holenderską. Pomysł nie był w teorii aż taki zły, w praktyce okazało się, że jest co chwilę pod górkę i z górki, a poza tym trasa wiedzie przez malowniczą podmiejską wioskę.





Poza tym trochę w międzyczasie padało, więc ździebko zmokliśmy, a część trasy wyglądała niezwykle zachęcająco.


W końcu jednak dotarliśmy!


Całe 327,5 m npm, najwyższy punkt Holandii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz