Tak naprawdę to wszystkie posty wrzuciłam dopiero teraz. Siedzę właśnie w centrum handlowym, gdzie mają otwarty internet o dopuszczalnej prędkości. Ma ono tę przewagę nad pobliskimi placykami, że jest zamknięte, nie pada w nim, mogę sobie usiąść wygodnie na miękkim, jest w środku w miarę ciepło, znajduje się jakieś 10 minut bliżej domu i nie ma w nim zbyt wielu żuli. A ponieważ tak samo nie ma prądu do użycia, więc wybór wydaje się oczywisty. Daty przy poprzednich postach to mniej więcej daty zrobienia zdjęć. Długie relacje pisałam w miarę na bieżąco wtedy, te krótkie pościemniałam teraz.
Z internetem w ogóle jest ciekawie - niby jest centralna bezprzewodowa sieć uniwersytecka i w piątek nawet dali nam do niej hasła i loginy, ale jakby zapomnieli przy tym uaktywnić kont - więc mimo złudnego poczucia bliskości sieci, wciąż nie możemy się do niej dostać (przy czym teraz jest to z ich strony szczególnie okrutne). Chyba że chcemy sobie podejść na wydział (który na szczęście jest tuż obok), wtedy możemy siedzieć w salkach komputerowych.
Jutro kolejne zwiedzanie, więc pewnie znowu pojawi się coś do opowiedzenia. Ale kiedy to wrzucę, nie wiem (centrum handlowe niby jest czynne do 23...).
bardzo fajne fotki,z butami radzisz sobie jak zawodowy baca,jestem ciekawa 123 przepisu na pstrąga. Pozdro,J
OdpowiedzUsuń